Damian Wojtaszek: Jesteśmy liderami, ale nie spoczniemy na laurach
Damian Wojtaszek, libero VERVY Warszawa ORLEN Paliwa, od początku sezonu 2019/2020 jest filarem swojej drużyny. Choć nie atakuje i nie zdobywa punktów, w dużej mierze przyczynia się do jej doskonałych wyników. Za występ w ostatnim ligowym meczu z BKS Visłą Bydgoszcz nagrodzony został statuetką MVP.
Jak Wojtaszek ocenia występ VERVY w meczu przeciwko bydgoszczanom? Jakie cele stawia przed własną osobą i kolegami na rundę rewanżową PlusLigi? Czego życzy sobie na 2020 rok? Zapraszamy do lektury krótkiego wywiadu.
Adrian Komorowski: BKS Visła Bydgoszcz nie znalazła sposobu na VERVĘ Warszawa ORLEN Paliwa. W pierwszym i drugim secie nie daliście rywalom żadnych szans. W trzeciej partii jednak coś w Waszej grze się zacięło.
Damian Wojtaszek: To prawda. Bardzo dobrze rozpoczęliśmy ten mecz, a później go kontrolowaliśmy. W trzecim secie jednak straciliśmy koncentrację i drużyna z Bydgoszczy to wykorzystała. Musieliśmy ją gonić i… udało się. Pomogli nam w tym kibice, którzy stworzyli bardzo dobrą atmosferę na Torwarze. Dziękujemy im za to. Dzięki tej wygranej awansowaliśmy na pierwsze miejsce w tabeli. Cieszymy się z tego, ale nie zamierzamy spoczywać na laurach. Czeka nas teraz granie co trzy dni i ciężkie treningi.
Rundę rewanżową rozpoczęliście od mocnego uderzenia.
I bardzo dobrze! Cała runda rewanżowa będzie ciężka, znacznie cięższa niż ta pierwsza. Na pewno przyjdą w niej trudne momenty i będziemy musieli się z nich podnieść. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać to wysokie miejsce w tabeli i przystąpić do play-offów w optymalnej formie.
A czego Wam życzyć na 2020 rok?
Chcemy grać dobrą siatkówkę. Życzcie nam, żeby dopisywało zdrowie, bo bez tego trudno będzie cokolwiek wywalczyć. Na dzień dzisiejszy, odpukać, nie mamy żadnych większych kontuzji. Artur Udrys po poważnym urazie wraca do formy, nasza gra może być więc jeszcze lepsza. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i za chwilę będziemy mogli to udowodnić. Czeka nas teraz bowiem prawdziwy maraton meczów PlusLigi i Ligi Mistrzów. Do tego liczne wyjazdy, wyloty, przyloty…
Po meczu z BKS Visłą Bydgoszcz otrzymałeś statuetkę MVP. Twoja forma jest bardzo wysoka.
Nie spodziewałem się tej statuetki, dziękuję komisarzowi (uśmiech). Kilku innych siatkarzy z naszej drużyny również zasługiwało na to wyróżnienie, ale nie to jest tu najistotniejsze. Najważniejsze jest dobro drużyny. Nie patrzmy na nazwisko MVP, skupiajmy się na tym, żeby ta nagroda zawsze trafiała do ekipy z Warszawy.
Przed Wami wyjazd na mecz ze Ślepskiem Malow Suwałki. Beniaminek PlusLigi uchodzi za jedną z rewelacji rozgrywek. Macie już w głowach pomysł na to spotkanie?
Do ekipy z Suwałk podchodzimy jak do każdego przeciwnika. Na boisko wyjdziemy pewni siebie i swoich możliwości, ale też skupieni i skoncentrowani, bo jedziemy na ciężki teren. Wiem, że gra się tam naprawdę trudno, rozmawiałem z chłopakami, którzy już mieli okazję sprawdzić tę halę. Chcemy jednak, tak jak na Torwarze, wygrać za trzy punkty i wrócić do Warszawy jako lider tabeli. Kluczem do sukcesu będzie przyjęcie i kończenie side-outów. Jeśli utrzymamy w tych elementach poziom, który dotychczas prezentowaliśmy, o wynik możemy być spokojni.
Powodzenia!
Dziękuję. I zapraszam kibiców na nasze kolejne mecze w Warszawie.