Trzecie zwycięstwo z rzędu VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. Cuprum Lubin pokonane
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa odniosła trzecie zwycięstwo z rzędu. Drużyna Andrei Anastasiego w meczu 15. kolejki PlusLigi pokonała w Arenie Ursynów 3-1 Cuprum Lubin.
– Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, zwłaszcza, że nie przyszło ono łatwo. Wygraliśmy dwa sety, ale później Cuprum znacznie poprawiło swoją grę. Kolumbijski atakujący wkurzył się i zrobił nam sporo krzywdy zagrywką. Na szczęście w czwartej partii, nie bez kłopotów, to my byliśmy górą – skomentował Igor Grobelny. Przyjmujący z belgijskim paszportem zastąpił w wyjściowym składzie lidera stołecznej ekipy, Bartosza Kwolka, i poradził sobie znakomicie. – Kiedy trener przed meczem powiedział, że to ja dziś jestem w szóstce, serce zabiło mocniej. A później robiłem tylko to, co do mnie należało – uśmiechnął się przyjmujący.
Siatkarze VERVY Warszawa ORLEN Paliwa świetnie rozpoczęli mecz. Po atakach Piotra Nowakowskiego i Igora Grobelnego oraz asie serwisowym Ángela Trindada de Haro wyszli na prowadzenie 3:0, a następnie jeszcze powiększali swoją przewagę. Dzięki efektownym blokom Andrzeja Wrony oddalili się od przeciwników na sześć punktów. Trener Cuprum – Marcelo Fronckowiak – próbował ratować sytuację przerwami na żądanie i zmianami, na nic jednak się to zdało. Trio skrzydłowych Igor Grobelny, Artur Szalpuk i Michał Superlak było nie do zatrzymania. Lubinianie co prawda, po serii trudnych zagrywek Przemysława Smolińskiego, zmniejszyli stratę, ale o odwróceniu losów seta mogli tylko pomarzyć. Do piłki setowej parę chwil później blokiem na Wojciechu Ferensie doprowadził Piotr Nowakowski. Stołeczni partię zakończyli już w pierwszej próbie i po kontrze w wykonaniu Szalpuka wygrali 25:19.
Drugi set miał podobny przebieg do poprzedniego, ale przewaga VERVY Warszawa ORLEN Paliwa była jeszcze większa. Igor Grobelny i Michał Superlak kończyli atak za atakiem, a Andrzej Wrona znów szalał w bloku. Z dobrej strony pokazał się także Ángel Trinidad de Haro, który nie tylko mądrze rozgrywał, ale też popisywał się trudnymi zagrywkami – w tym asem serwisowym. 10:5, 14:8, 16:9, 21:13, 22:14 – tak z minuty na minutę rosło prowadzenie ekipy Andrei Anastasiego. Gracze Cuprum nie mogli znaleźć sposobu na rywali i popełniali sporo błędów. Zawodził nawet ich lider – Ronald Jimenez. To właśnie zepsuta zagrywka Kolumbijczyka pozwoliła VERVIE wygrać aż 25:15 i wyjść na prowadzenie 2-0 w meczu.
Drużyna z Lubina nie zamierzała się poddawać. W trzeciej partii podjęła ryzyko w polu zagrywki, co natychmiast przyniosło oczekiwane rezultaty. Po całej serii potężnych serwisów Ronalda Jimeneza przyjezdni wyszli na prowadzenie 11:5. Kolumbijczyk złapał wiatr w żagle i doskonale radził sobie też na siatce. Formą błysnął również Szymon Jakubiszak, zastępujący od tego seta Przemysława Smolińskiego. Warszawianie zerwali się do walki i praktycznie odrobili straty – doprowadzili do stanu 17:16 dla Cuprum. Duży udział miał w tym Bartosz Kwolek, który zmienił Igora Grobelnego. Więcej jednak nie zdziałali przez własne błędy: Andrzej Wrona nie trafił w boisko, a Artur Szalpuk nie poradził sobie z zagrywką Nikołaja Penczewa. Bohaterem ostatnich akcji okazał się Dawid Gunia. Środkowy Cuprum najpierw skutecznie zaatakował, a następnie zapisał na swoim koncie asa serwisowego. Seta już chwilę później zakończył Wojciech Ferens. Kontra w wykonaniu przyjmującego pozwoliła gościom zwyciężyć 25:19.
Czwarty set był zdecydowanie najciekawszy i najbardziej emocjonujący. Siatkarze VERVY Warszawa ORLEN Paliwa nadal nie mogli znaleźć sposobu na rozpędzonego Ronalda Jimeneza, ale sami też kapitalnie atakowali. Ángel Trinidad de Haro piłki posyłał kolejno do Michała Superlaka, Artura Szalpuka i Igora Grobelnego, który po paru chwilach słabości wrócił na boisko. Cios za cios, punkt za punkt – właśnie tak wyglądała rywalizacja. 9:10, 11:12, 13:14, 15:16, 17:18, 18:19 – a tak prezentowały się wyniki na tablicy. Dopiero przy stanie 19:19 stołeczni przełamali przeciwników. Po autowym ataku Dawida Guni i efektownym bloku Piotra Nowakowskiego na Jimenezie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Kolumbijczyk odegrał się przy najbliższej okazji i atomową zagrywką przewrócił Szalpuka, doprowadzając do remisu 22:22. Następną zagrywkę jednak popsuł, a w kolejnej akcji przy próbie ataku nadepnął na linię trzeciego metra. VERVA miała więc piłkę meczową. Pierwszą, dzięki skutecznemu zbiciu Guni, goście jeszcze obronili. Przy drugiej jednak na siatce nie pomylił się Michał Superlak. Po potężnym uderzeniu swojego atakującego VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała 25:23 i cały mecz 3-1.
Statuetką MVP nagrodzony został Andrzej Wrona. Kapitan VERVY zdobył 11 punktów – 5 z ataku (63% skuteczności) i aż 6 blokiem. – Czasem po prostu przychodzi taki dzień, że piłka sama klei się do rąk. Cieszę się, że ja ten dzień miałem dziś i mogłem pomóc zespołowi – powiedział skromnie. – Wygrana nie przyszła nam łatwo. Po dwóch gładko wygranych setach goście podnieśli się i naprawdę sprawili nam sporo trudności. Wyszliśmy jednak z opresji i mamy kolejne trzy punkty – dodał z radością.
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – Cuprum Lubin
3-1 (25:19, 25:15, 19:25, 25:23)
Skład VERVY Warszawa ORLEN Paliwa: Ángel Trinidad de Haro (3 punkty), Michał Superlak (15), Artur Szalpuk (14), Igor Grobelny (10), Piotr Nowakowski (8), Andrzej Wrona (11), Damian Wojtaszek (libero) oraz Jakub Ziobrowski (3), Michał Kozłowski, Bartosz Kwolek (2).
Skład Cuprum Lubin: Miguel Tavares Rodrigues (1 punkt), Ronald Jimenez (20), Wojciech Ferens (10), Nikołaj Penczew (9), Przemysław Smoliński (2), Dawid Gunia (10), Bartosz Makoś (libero) oraz Adam Lorenc (2), Mariusz Magnuszewski, Kamil Szymura (libero), Kamil Maruszczyk, Szymon Jakubiszak (8).
Sponsorem tytularnym VERVY Warszawa ORLEN Paliwa jest spółka ORLEN Paliwa, właściciel marek Paliwa BAQ i Ekoterm.
Partner główny: miasto stołeczne Warszawa.
Sponsorzy wspierający: SKM, MZA, TOTALbet, Decathlon, Ströer, Centrum Medyczne Gamma, Mazurkas Travel Transport.