4 punkty od ćwierćfinału… Wyjątkowo bolesna przegrana VERVY Warszawa ORLEN Paliwa z Kuzbassem Kemerowo

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa swój udział w CEV Lidze Mistrzów zakończyła na fazie grupowej. W ostatnim meczu przegrała 2-3 z Kuzbassem Kemerowo. Do awansu do ćwierćfinału stołecznej ekipie zabrakło… 4 małych punktów.

Siatkarze Andrei Anastasiego w tabeli grupy D zajęli drugie miejsce, tuż za Leo Shoes Modena. To właśnie Włosi będą walczyć o medale. Ekipa z Warszawy, choć zgromadziła tyle samo punktów i miała identyczny stosunek setów co rywale z Italii (12), przez gorszy stosunek małych punktów odpadła z rywalizacji. – To niewiarygodne, ale cztery piłki przekreśliły nasze marzenia – skomentował Ángel Trinidad de Haro, rozgrywający VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. – Myślę, że o naszym niepowodzeniu zadecydował pierwszy set meczu z Kuzbassem. Przez kilka błędów w końcówce przegraliśmy go i narzuciliśmy na siebie niepotrzebną presję – dodał.

We wspomnianej przez Hiszpana partii siatkarze z Warszawy po świetnym początku prowadzili 8:4. Nie utrzymali jednak tej przewagi, kilka razy pomylili się na siatce, nie przyjęli zagrywki Jewgienija Siwożeleza i na tablicy wyników był remis 11:11. Po błędzie w ataku Aleksandra Markina znów wyszli na prowadzenie (15:13), ale dali się szybko dogonić rywalom (17:17). Choć po drugiej siatki fatalnie grał lider Kuzbassu – Iwan Zajcew, a rozgrywający Igor Kobzar większość piłek posyłał do środkowego Petara Krsmanovicia, zawodnicy VERVY nie potrafili znaleźć sposobu na przeciwników. Przełamali ich dopiero przy stanie 22:22, kiedy to Igor Grobelny wykorzystał kontrę. Jak się okazało, był to ostatni punkt polskiej ekipy w tym secie. W kolejnej akcji jak z armaty huknął Zajcew, do setbola skuteczną kontrą doprowadził Siwożelez, a zwycięstwo Kuzbassu przypieczętował blok na Grobelnym; 25:23.

Drugi set do stanu 8:8 był bardzo wyrównany. Potem jednak inicjatywę zaczęła przejmować VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. Po świetnej kiwce Bartosza Kwolka i pojedynczym bloku Michała Superlaka na Iwanie Zajcewie oraz bloku duetu Igor Grobelny – Piotr Nowakowski na Aleksandrze Markinie warszawianie prowadzili 14:10. Rosjanie nie poddali się i zaczęli naciskać, zmniejszając dzięki temu swoją stratę do dwóch oczek. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Kwolek. Młody przyjmujący kończył wszystkie piłki i dawał VERVIE kolejne punkty. Wspierał go Grobelny, który mądrym zbiciem na kontrze doprowadził do piłki setowej; 24:20. Przy pierwszej pomylił się Kwolek, ale przy drugiej zagrywkę zepsuł Markin. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała 25:21 i doprowadziła do remisu w meczu.

Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i w trzeciej odsłonie spotkania to gracze VERVY musieli gonić oponentów. Po kontrze Aleksandra Markina i autowym ataku Igor Grobelnego przegrywali 6:10, a kilkadziesiąt sekund później po siatkarskim gwoździu w wykonaniu Petara Krsmanovicia – już 11:16. Trener Andrea Anastasi wykorzystał przerwę na żądanie, ale nie na wiele się to zdało. Jego siatkarze mieli słabszy moment i popełniali całą masę błędów. Na siatce zupełnie nie radził sobie Michał Superlak, który dodatkowo psuł swoje zagrywki, a filar bloku – Piotr Nowakowski – był w ogóle niewidoczny. Efekt? 22:16 dla Kuzbassu. Rosjanie nie czekali i błyskawicznie dokończyli dzieła. Do wyniku 24:17 potężnym uderzeniem z prawego skrzydła i asem serwisowym doprowadził Iwan Zajcew. On też zakończył seta. Obił ręce warszawian i dał zespołowi z Kemerowa zwycięstwo 25:18.

10%: JAJ6UOGHW

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa stała pod ścianą i musiała wygrać czwartego seta. Siatkarze Andrei Anastasiego pokazali, że potrafią grać pod presją. Po asie serwisowym Ángela Trinidada de Haro i kontrze Michała Superlaka wyszli na prowadzenie 8:4. Co prawda chwilę później pozwolili dogonić się rywalom (po asie serwisowym Igora Kobzara było tylko 12:11), ale we właściwym momencie podkręcili tempo i za sprawą kontry Kwolka oraz bloku na Aleksandrze Markinie na tablicy wyników było 16:11. „Niedźwiedzie” cały czas walczyły i ponownie odrobiły część strat; 18:16. Uaktywnił się wówczas Igor Grobelny, który kończył wszystkie piłki, jakie otrzymał od Trinidada. Po ataku Belga VERVA prowadziła 23:19, a po trójbloku na Aleksandrze Markinie – 24:19. Warszawianie już w pierwszej próbie zakończyli seta na swoją korzyść i uratowali się, doprowadzając do tie-breaka (25:19). Udaną akcję kontuzją stawu skokowego okupił jednak Bartosz Kwolek.

W przerwie przed decydującą odsłoną klubowy fizjoterapeuta – Robert Kozłowski – zrobił wszystko, żeby Kwolek mógł wrócić do gry. I udało się: mistrz świata pojawił się na boisku, co skrzętnie wykorzystali rywale. Iwan Zajcew, który do tej pory grał bardzo źle i popełniał masę błędów, w końcu się przebudził i strzelał w Kwolka zagrywką. Ten, lekko kulejąc, nie najlepiej przyjmował, a Igor Grobelny i Michał Superlak mylili się w ataku. W końcu Zajcew dwa razy z rzędu zdobył punkt bezpośrednio zza linii dziewiątego metra i było już 6:0. Warszawianie, aby wywalczyć awans do ćwierćfinału, według matematycznych wyliczeń powinni byli zdobyć co najmniej dziewięć oczek. Tymczasem po tak słabym początku spuścili głowy i nie podjęli walki. Do zmiany stron zbiciem z przechodzącej doprowadził Petar Krsmanović (8:1), do stanu 10:2 – autowym atakiem Superlak. Było już niemal pewne, że VERVA przegra ten mecz, warszawianie jednak wciąż mieli realną szansą na wygranie jeszcze siedmiu akcji. Niestety nie udało im się. Do piłki meczowej punktowym blokiem doprowadził Zajcew (14:4), a spotkanie atakiem w siatkę zakończył kontuzjowany Kwolek. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa przegrała aż 5:15 i odpadła z rywalizacji w CEV Lidze Mistrzów.

Mecz z Kuzbassem z pewnością przejdzie do historii. Stołeczni wielki sukces mieli na wyciągnięcie ręki, choć przed rozpoczęciem rozgrywek nikt na nich nie stawiał. Tymczasem oni pokonali dwukrotnie Belgów z Knack Roeselare, rozbili Kuzbass w pierwszym turnieju, a w drugim ograli wielką włoską Modenę. Zmagania zakończyli więc z bilansem cztery zwycięstwa i dwie porażki. Do zapewnienia sobie miejsca wśród ośmiu najlepszych drużyn Europy zabrakło im jedynie czterech małych punktów.

W ćwierćfinałach CEV Ligi Mistrzów 2021 oprócz Leo Shoes Modena – najlepszej drużyny z grupy D, zagrają zwycięzcy pozostałych grup: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Sir Sicoma Monini Perugia, Zenit Kazań i Itas Trentino. Stawkę uzupełnią trzy zespoły z drugich miejsc z najlepszym dorobkiem punktowym: Cucine Lube Civitanova (15), PGE Skra Bełchatów (13) i Berlin Recycling Volleys (12; tyle samo co VERVA, jednak lepszy stosunek setów).

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – Kuzbass Kemerowo
2-3 (23:25, 25:21, 18:25, 25:19, 5:15)

Skład VERVY Warszawa ORLEN Paliwa: Ángel Trinidad de Haro (6 punktów), Michał Superlak (6), Bartosz Kwolek (20), Igor Grobelny (16), Piotr Nowakowski (6), Andrzej Wrona (5), Damian Wojtaszek (libero) oraz Artur Szalpuk, Jan Król.

Skład Kuzbassu Kemerowo: Igor Kobzar (4), Iwan Zajcew (18), Jewgienij Siwożelez (16), Aleksandr Markin (11), Petar Krsmanović (14), Michaił Szczerbakow (7), Władimir Szyszkin (libero).