VERVA Warszawa ORLEN Paliwa nadal w grze o półfinał! Rywalizacja z Treflem rozstrzygnie się w trzecim meczu
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa pozostaje w grze o półfinał PlusLigi! Siatkarze Andrei Anastasiego w drugim meczu ćwierćfinałowym zrewanżowali się Treflowi Gdańsk i po długiej, bardzo emocjonującej batalii wygrali 3-2.
– To spotkanie było dla nas bardzo trudne. Wygraliśmy dwa sety, ale później mieliśmy swoje problemy. Przed tie-breakiem wiara w nas zapewne upadła, ale tę decydującą partię rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Rywale dogonili nas i doszło do zaciętej końcówki, w której zaliczyliśmy kilka ważnych obron i skończyliśmy kontry. No i Kozi zrobił asa, co przechyliło szalę zwycięstwa na naszą stronę – podsumował mecz Andrzej Wrona, kapitan i środkowy VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. – O losach ćwierćfinałowej rywalizacji zadecyduje trzeci mecz. Do Gdańska pojedziemy bojowo nastawieni i mam nadzieję, że wrócimy do Warszawy z awansem – dodał.
Początek pojedynku w Arenie Ursynów należał do VERVY. Stołeczni za sprawą skutecznej gry w ataku Jana Króla, dobrej zagrywki Igora Grobelnego, bloku Bartosza Kwolka i autowego zbicia Mariusza Wlazłego wyszli na trzypunktowe prowadzenie; 10:7. Na tym nie poprzestali. Po bloku Piotra Nowakowskiego na Bartłomieju Lipińskim i kapitalnej akcji Kwolka (najpierw obronił atak rywali, a następnie w efektowny sposób, z szóstej strefy, wykorzystał kontrę) mieli przewagę już pięciu oczek; 14:9. Pozwolili jednak dogonić się przeciwnikom. Po kontrach Wlazłego i Karola Urbanowicza oraz asie serwisowym Lipińskiego na tablicy było 16:16. W kolejnych akcjach nikt nie odpuszczał, doszło zatem do zaciętej końcówki; 18:18, 19:19, 21:19, 21:21. Przy stanie 22:22 trener Andrea Anastasi dokonał zadaniowej zmiany i pod siatkę wprowadził Michała Superlaka, a ten odwdzięczył mu się blokiem na Lipińskim. W ślady kolegi poszedł Igor Grobelny, którzy przy pierwszej piłce setowej zatrzymał Wlazłego. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała więc 25;22 i objęła prowadzenie w meczu.
Druga partia miała podobny przebieg do poprzedniej. Po paru wyrównanych wymianach VERVA odskoczyła od rywali. Stołeczni dzięki skutecznej grze Bartosza Kwolka i bloku Piotra Nowakowskiego na Mariuszu Wlazłym wyszli na trzypunktowe prowadzenie, które przez długi czas utrzymywali; 8:5, 10:7, 12:9, 15:12. Liderami stołecznej ekipy byli Kwolek i Jan Król, dzielnie wspierani przez Nowakowskiego. Po gdańskiej stronie zaś niesamowicie grał Wlazły, a z akcji na akcję rozkręcał się Bartłomiej Lipiński. W końcu Wlazły zapisał na swoim koncie asa serwisowego, a Król i Kwolek nie trafili w boisko. Efekt? Remis 22;22 na tablicy wyników. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Nowakowski. Najbardziej utytułowany polski siatkarz najpierw po profesorsku ominął blok rywali, następnie kapitalnie wystawił piłkę do Kwolka, a przy drugim setbolu potężnym uderzeniem sprowadził zespoły na przerwę. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa zwyciężyła 25:23 i prowadziła w meczu już 2-0.
W trzeciej odsłonie spotkania stołeczni, zamiast pójść za ciosem, zaczęli popełniać błędy, jakie do tej pory im się nie przydarzały. Po autowych atakach Andrzeja Wrony i Jana Króla, przy prowadzeniu Trefla 8:6, trener Anastasi wziął pierwszy czas. Na nic się to zdało. Nie pomogła również druga przerwa na żądanie wykorzystana przy stanie 14:9 dla przyjezdnych. Po przeciwnej stronie siatki bowiem niesamowicie grał Bartłomiej Lipiński, wspomagany przez Mariusza Wlazłego oraz Moritza Reicherta. Trener Anastasi zdecydował się na zmianę rozgrywających i na boisko wysłał Michała Kozłowskiego. Ten upodobał sobie grę szóstą strefą i raz po raz posyłał tam piłki do Igora Grobelnego, a następnie do Bartosza Kwolka. Te efektowne akcje dawały punkty VERVIE, ale nie wystarczyły do dogonienia przeciwników. Parę chwil później seta potężnym zbiciem z lewej strony zakończył Lipiński. Trefl wygrał 25:21 i pozostawał w walce o zwycięstwo w meczu.
Wydawało się, że w czwartym secie warszawianie odzyskali właściwy rytm. Nic bardziej mylnego. Choć do stanu 9:9 wymieniali ciosy z gdańszczanami i kilka razy byli na prowadzeniu, coś w ich grze zacięło się i w kilku kolejnych ustawieniach tracili po dwa oczka. Słabo zagrywali i nie potrafili zatrzymać blokiem Mariusza Wlazłego i Bartłomieja Lipińskiego. Ratowali się dobrą grą w ataku, nawet z najtrudniejszych piłek. Było to jednak za mało na rozkręcającą się ekipę Trefla. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego, mając pięć czy sześć punktów przewagi, mogli pozwolić sobie na odrobinę nonszalancji i pojedyncze przegrane akcje po próbach efektownych zagrań. Mimo atomowych zbić Bartosza Kwolka i Jana Króla nie oddali inicjatywy i po zwycięstwie 25:21 doprowadzili do tie-breaka.
Decydującego seta warszawianie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Po serii niesamowitych obron Igora Grobelnego, które na punkty w sobie tylko znany sposób zamieniał Bartosz Kwolek, VERVA wyszła na prowadzenie 5:1. Niemoc Trefla przełamał dopiero Mariusz Wlazły, który również w kolejnych akcjach bez problemów mijał stołeczny blok. Kiedy zaś Jan Król i Andrzej Wrona nie trafili w boisko, na tablicy wyników pojawił się remis 9:9. Bohaterem następnych wymian był Wlazły. – To prawdziwy terminator – komplementowali trzydziestosiedmiolatka trenerzy VERVY. I mieli ku temu powody, wszak najlepszy zawodnik mistrzostw świata z 2014 roku po kontrze i bloku na Kwolku dał Treflowi prowadzenie 12:10. Gracze Andrei Anastasiego nie zamierzali się poddawać i teraz to oni odrobili straty. Zepsuta zagrywka oponentów, kontra w wykonaniu Kwolka i blok Króla na Lipińskim dały stołecznym piłkę meczową; 14:13. Trener Michał Winiarski poprosił o czas i ustawił kolejną akcję swojego zespołu. Warszawianie mieli jednak furę szczęścia. Po wznowieniu gry za linią dziewiątego metra stanął rezerwowy rozgrywający – Michał Kozłowski i… popisał się asem serwisowym. Piłka po jego teoretycznie łatwej zagrywce przewinęła się po taśmie i wpadła w boisko po stronie Trefla. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała więc 15:13 i całe spotkanie 3-2. Dzięki temu pozostała w grze o półfinał.
– Trenowałem takie zagrywki – zażartował po ostatnim gwizdku Michał Kozłowski. – A tak poważnie: chciałem, żeby piłka przeleciała jak najniżej, tuż nad taśmą. Okazało się, że zdobyłem decydujący punkt i gramy dalej – wyjaśnił. – Nie znamy jeszcze terminu trzeciego spotkania, ale pojedziemy do Gdańska tylko w jednym celu: po awans do półfinału – zakończył.
Statuetką MVP po meczu VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – Trefl Gdańsk nagrodzony został Damian Wojtaszek. Libero stołecznych zanotował 60% przyjęcia pozytywnego i 30% przyjęcia perfekcyjnego. Ponadto popisał się wieloma efektownymi obronami, po których ekipa z Warszawy wyprowadzała skuteczne kontry.
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – Trefl Gdańsk
3-2 (25:22, 25:23, 21:25, 21:25, 15:13)
Skład VERVY Warszawa ORLEN Paliwa: Ángel Trinidad de Haro (2 punkty), Jan Król (17), Bartosz Kwolek (24), Igor Grobelny (15), Piotr Nowakowski (11), Andrzej Wrona (4), Damian Wojtaszek (libero) oraz Michał Superlak (4), Michał Kozłowski (1), Artur Szalpuk.
Skład Trefla Gdańsk: Marcin Janusz (1), Mariusz Wlazły (25), Bartłomiej Lipiński (23), Moritz Reichert (11), Pablo Crer (9), Karol Urbanowicz (3), Maciej Olenderek (libero) oraz Bartosz Pietruczuk, Kewin Sasak, Bartłomiej Mordyl (5), Łukasz Kozub.
10%: JAJJCALQQ