W pierwszym ćwierćfinale VERVA Warszawa ORLEN Paliwa słabsza od Trefla Gdańsk
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PlusLigi musiała uznać wyższość Trefla Gdańsk. Siatkarze Andrei Anastasiego w Ergo Arenie przegrali 1-3.
– Nie daliśmy dziś rady, ale jesteśmy jeszcze w grze. Za tydzień, w sobotę 27 marca, spotkamy się po raz drugi, tym razem w naszej hali. Liczę, że zrewanżujemy się rywalom i wrócimy na trzeci, decydujący mecz do Gdańska – powiedział Jan Król, najlepszy zawodnik VERVY w potyczce z Treflem. – Potrafimy grać znacznie lepiej. Musimy wyciągnąć wnioski i poprawić się. Wciąż mamy szansę na półfinał i zrobimy wszystko, żeby wywalczyć ten awans – zadeklarował.
Mecz od mocnego uderzenia rozpoczęli gdańszczanie, a dokładnie Mariusz Wlazły. Atakujący popisał się dwoma asami serwisowymi i dał Treflowi prowadzenie 4:1. Wlazły równie dobrze radził sobie na siatce i kończył wszystkie posyłane do niego przez Marcina Janusza piłki. Po kontrze w wykonaniu najlepszego zawodnika mistrzostw świata z 2014 roku gospodarze mieli już 5 punktów przewagi; 10:5. Po stronie VERVY skuteczności nie brakowało jedynie Janowi Królowi. Pozostali gracze prezentowali się słabo. Po autowym ataku Igora Grobelnego i uderzeniu w blok Bartosza Kwolka stołeczni tracili do rywali już sześć oczek; 12:6. Gdańszczanie nie zwalniali tempa i spokojnie utrzymywali przewagę: 13:7, 14:8, 15:9, 16:10, 17:10, 19:13. Trener Andrea Anastasi Grobelnego zastąpił więc Arturem Szalpukiem. Ten dobrze wprowadził się do gry i zaprezentował kilka skutecznych zbić, ale nie wystarczyło to do odrobienia strat. Po kontrze w wykonaniu Pablo Crera Trefl doprowadził do setbola, a po autowym zbiciu bezbłędnego wcześniej Szalpuka zakończył seta na swoją korzyść. Wygrał 25:18 i objął prowadzenie w meczu.
W drugiej odsłonie spotkania trener Andrea Anastasi już po kilku minutach wykorzystał przerwę na żądanie. Swoich graczy do porządku przywołał po asie serwisowym Bartłomieja Lipińskiego, przy prowadzeniu Trefla 6:3. Poskutkowało. Po gwoździu z krótkiej i asie serwisowym Piotra Nowakowskiego oraz kontrze Artura Szalpuka na tablicy był remis 6:6. Gdańszczanie szybko odpowiedzieli i za sprawą skutecznej gry Moritza Reicherta znów mieli dwa oczka przewagi. Na tym nie poprzestali. Po serii udanych zagrań (bloku, ataku, a chwilę później asie serwisowym) młodziutkiego środkowego – Karola Urbanowicza prowadzili już pięcioma punktami; 18:13. Trener Anastasi wykorzystał poprosił o drugi czas i dokonał zmiany rozgrywających – Ángela Trinidada de Haro zastąpił Michał Kozłowski. Przyniosło to rezultaty, VERVA bowiem poprawiła swoją grę i zmniejszyła stratę do oponentów. Kapitalnie grał Jan Król, który kończył atak za atakiem, a Andrzej Wrona popisał się blokiem. Przy stanie 21:19 warszawianie jednak stanęli i przegrali trzy wymiany z rzędu. Efekt? 24:19 dla Trefla. Ekipa Michała Winiarskiego w następnej akcji nie powstrzymała Króla, ale kilka sekund później, po zagrywce w siatkę Kwolka, mogła cieszyć się ze zwycięstwa 25:20.
Trzecią partię również lepiej zaczęli gdańszczanie i po kontrze Mariusza Wlazłego i ataku Bartłomieja Lipińskiego wyszli na prowadzenie 5:2. Sprawy w swoje ręce wziął wówczas Artur Szalpuk. Przyjmujący skończył trzy akcje z rzędu i dał VERVIE jednopunktową przewagę; 6:5. Kiedy Szalpuk dołożył do tego jeszcze asa serwisowego, stołecznym kibicom mogło wydawać się, że teraz to VERVA przejmie inicjatywę. Siatkarzom trenera Anastasiego znów jednak dał popalić Wlazły, a Andrzej Wrona nie trafił w boisko; 10:8. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie: po udanych atakach Piotra Nowakowskiego, dwóch pomyłkach na siatce Karola Urbanowicza i asie serwisowym Bartosza Kwolka VERVA ponownie objęła prowadzenie; 16:13. Tym razem nie zaprzepaściła swojej szansy i dalej kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. Końcówka należała do Nowakowskiego, który najpierw w pojedynkę zatrzymał na środku Pablo Crera, a następnie skończył atak. Do setbola potężnym uderzeniem doprowadził niezawodny tego dnia Jan Król, a partię już w pierwszej próbie efektowną czapą na Wlazłym zakończył Szalpuk. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa zwyciężyła 25:21 i pozostała w grze.
Stołeczna ekipa złapała właściwy rytm i w czwartym secie szybko wyszła na prowadzenie. Dzięki doskonałej grze Jana Króla i Artura Szalpuka warszawianie mieli dwa oczka przewagi. Trefl miał jednak w swoim składzie Moritza Reicherta, który nie tylko bezbłędnie przyjmował, ale też skutecznie atakował. Rozgrywający Marcin Janusz przerzucił na Niemca ciężar gry na siatce i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Po uderzeniach przyjmującego zza naszej zachodniej granicy Trefl zdobył dziesiąty i jedenasty punkt, dzięki czemu odskoczył od VERVY. Król i Kwolek nie zamierzali się poddawać i szybko doprowadzili do remisu. Wtedy we znaki znów dał im się Reichert. Niemiec posłał dwa asy serwisowe i ponownie dał gdańszczanom trzy oczka przewagi; 20:17. Ekipa trenera Michała Winiarskiego już kilkadziesiąt później, po kolejnym ataku Reicherta, miała piłkę meczową; 24:21. Kropkę nad i postawiła przy drugiej próbie. Po efektownym zbiciu z krótkiej w wykonaniu Pablo Crera Trefl Gdańsk wygrał 25:22 i cały mecz 3-2.
Statuetką MVP nagrodzony został Moritz Reichert. Niemiecki przyjmujący Trefla zdobył 19 punktów – 16 z ataku (55% skuteczności) i 3 zagrywką. Może też pochwalić się 43% przyjęcia pozytywnego i 36% przyjęcia perfekcyjnego.
Trefl Gdańsk – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa
3-1 (25:20, 25:18, 21:25, 25:22)
Skład Trefla Gdańsk: Marcin Janusz (0 punktów), Mariusz Wlazły (18), Bartłomiej Lipiński (14), Moritz Reichert (19), Pablo Crer (11), Karol Urbanowicz (7), Maciej Olenderek (libero) oraz Bartłomiej Mordyl (2), Bartosz Pietruczuk, Kewin Sasak.
Skład VERVY Warszawa ORLEN Paliwa: Ángel Trinidad de Haro (0 punktów), Jan Król (18), Bartosz Kwolek (14), Igor Grobelny (0), Piotr Nowakowski (11), Andrzej Wrona (7), Damian Wojtaszek (libero) oraz Artur Szalpuk (16), Michał Kozłowski (1), Michał Superlak.