Benfica Lizbona bez szans! VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wciąż w grze o ćwierćfinał CEV Ligi Mistrzów
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa świetnie rozpoczęła rundę rewanżową fazy grupowej CEV Ligi Mistrzów 2020. Siatkarze Andrei Anastasiego zrehabilitowali się za porażkę w Lizbonie i przed własną publicznością w hali COS Torwar pewnie pokonali Benficę.
– Jeszcze w Lizbonie, wściekli po przegranej, powiedzieliśmy sobie, że w Warszawie wygramy 3-0. Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy – skomentował z satysfakcją Jan Król, atakujący VERVY Warszawa. – Byliśmy dziś lepsi od rywali, choć pojawiły się nerwowe momenty. Na szczęście zachowaliśmy zimną krew i możemy teraz cieszyć się z trzech punktów – dodał. – Ekipa z Warszawy zagrała bardzo dobrze w bloku i obronie, przez co nie byliśmy w stanie kończyć ataków. Była od nas lepsza i zasłużenie wygrała – ocenił Marcel Matz – trener Benfiki.
Początek meczu nie wskazywał na łatwe zwycięstwo VERVY. Przyjezdni ryzykowali w polu zagrywki i odrzucali warszawian od siatki. Później zaś mogli wykorzystywać kontry i zbudowali sobie przewagę. Za cel swoich serwisów obrali Bartosza Kwolka, który nie miał najlepszego dnia. Trener Anastasi zareagował błyskawicznie i przy stanie 9:12 młodego mistrza świata zastąpił Igorem Grobelnym. Przyniosło to natychmiastowe efekty, Belg polskiego pochodzenia bowiem nie tylko skutecznie atakował, ale i świetnie zagrywał. Parę chwil później na tablicy wyników widniał więc remis 16:16. Benfica znowu podkręciła tempo, w końcu jednak na blok Piotra Nowakowskiego nadział się André Lopes. Był to kluczowy moment tego seta – siatkarze VERVY wrzucili szósty bieg i zdobyli aż pięć punktów z rzędu. Po ataku i efektownym asie serwisowym Jana Króla, kontrze Andrzeja Wrony, bloku w wykonaniu Kévina Tillie’ego i bardzo mocnym uderzeniu z szóstej strefy Grobelnego drużyna z Warszawy wygrała 25:21 i objęła prowadzeniu w meczu.
Siatkarze Andrei Anastasiego złapali wiatr w żagle i w drugim secie wręcz zmietli rywali z boiska. Za sprawą ataków Kévina Tillie’ego i Piotra Nowakowskiego zbudowali sobie przewagę, którą konsekwentnie powiększali. Nowakowski równie dobrze radził sobie w bloku – czy to na lewym, czy na prawym skrzydle. Przez jego ręce nie mogli przebić się kolejno Hugo Gaspar (zastąpił słabo spisującego się Théo Lopesa), Raphael Thiago de Oliveira i André Ryuma Oto Aleixo. Już parę chwil później „mózg” VERVY – Antoine Brizard postanowił docenić Nowakowskiego i wystawił do niego pierwszą piłkę setową. Ten nie zwykł się mylić, ekipa z Warszawy wygrała zatem 25:13 i była o krok od udanego rewanżu za porażkę w Portugalii.
Warszawianie chcieli pójść za ciosem i szybko zakończyć mecz. Trzeciego seta rozpoczęli od mocnego uderzenia – po bloku Kévina Tillie’ego na Hugo Gasparze i kontrze Jana Króla prowadzili już 8:4. Nie poprzestali na tym i w kolejnych akcjach jeszcze powiększyli swoją przewagę. Fenomenalnie w tym fragmencie gry spisywał się Andrzej Wrona. Kapitan VERVY Warszawa będzie śnił się po nocach brazylijskiemu przyjmującemu Benfiki. André Ryuma Oto Aleixo, bo o nim mowa, w trzech próbach z rzędu dosłownie zderzył się z blokiem Wrony i wyraźnie stracił ochotę do gry. Poddawać się jednak nie mieli zamiaru jego koledzy. Choć przegrywali 7:14, nie spuścili głów i poderwali się do ataku. Tak jak w pierwszej partii zaryzykowali zagrywką i zaskoczyli warszawian. W konsekwencji kilka minut później przegrywali już tylko jednym punktem; 17:18. Doszło więc do zaciętej i emocjonującej końcówki, z której zwycięsko wyszli gracze Andrei Anastasiego. Po ataku Piotra Nowakowskiego i błędzie rywali w polu zagrywki VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała seta 25:22 i cały mecz 3-0. Dzięki tej wygranej wciąż liczy się w walce o ćwierćfinał CEV Ligi Mistrzów 2020.
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa – Benfica Lizbona
3-0 (25:21, 25:13, 25:22)
Skład VERVY Warszawa ORLEN Paliwa: Antoine Brizard, Jan Król, Kévin Tillie, Bartosz Kwolek, Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona, Damian Wojtaszek (libero) oraz Igor Grobelny, Jakub Kowalczyk, Patryk Niemiec, Dominik Jaglarski;
Skład Benfiki Lizbona: Tiago Violas, Théo Lopes, Raphael Thiago de Oliveira, André Lopes, Peter Wohlfahrtstätter, Marc-Anthony Honore, Ivo Casas (libero) oraz Hugo Gaspar, Nuno Miguel Araújo Pinheiro, Flávio António Santos Soares, André Ryuma Oto Aleixo.