Bolesna przegrana w Tours. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa praktycznie bez szans na ćwierćfinał CEV Ligi Mistrzów
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa ma już tylko matematyczne szanse na awans do ćwierćfinału CEV Ligi Mistrzów 2020. Siatkarze Andrei Anastasiego w meczu piątej kolejki fazy grupowej europejskich rozgrywek przegrali na wyjeździe 0-3 z Tours VB.
– To nie był nasz dzień – twierdzili po ostatnim gwizdku, zmieszani, smutni i zaskoczeni. Do Francji jechali przecież jako murowani faworyci, a odbili się od ściany. Mieli problemy z przyjęciem, nie kończyli ataków, słabo zagrywali i blokowali. Tymczasem ich rywale grali doskonale. Wykorzystali atut własnej hali, podjęli ryzyko i raz po raz bombardowali warszawian potężnymi serwisami i atakami. Wychodziło im dosłownie wszystko, po dziewięćdziesięciu minutach mogli cieszyć się więc ze zwycięstwa. – Był to nasz najgorszy występ w całym sezonie – podsumował krótko Antoine Brizard, rozgrywający VERVY Warszawa. – Bardzo chcieliśmy wygrać i walczyliśmy z całych sił, ale nie pokazaliśmy naszej siatkówki – dodał.
Początek meczu nie zwiastował porażki VERVY, wręcz przeciwnie. Zawodnicy z Warszawy za sprawą udanych ataków Igora Grobelnego i Artura Udrysa prowadzili 11:7. W tym momencie jednak coś w ich grze zacięło się i stracili aż pięć punktów z rzędu. Nie radzili sobie z atakami Adam Bartoša i Hermansa Egleskalnsa i nie mieli pomysłu na własne akcje. Efekt? Kilka chwil później przegrywali już 18:23 i mogli szykować się do drugiej partii. Dzieła dokończył Bartoš, zbijając skutecznie piłkę przechodzącą.
O drugim secie siatkarze VERVY Warszawa ORLEN Paliwa będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Przez cały czas jego trwania musieli gonić przeciwników prowadzonych do boju przez doskonale dysponowanego atakującego z Łotwy – Hermansa Egleskalnsa. Pojedyncze udane akcje Igora Grobelnego, który był najjaśniejszą postacią w warszawskiej ekipie, nie wystarczyły jednak na wiele. Drużyna z Tours, oklaskiwana przez swoich kibiców, pewnie kroczyła po zwycięstwo. Set zakończył się takim samym rezultatem, co partia poprzednia – 25:21.
Przed trzecią odsłoną meczu trener Andrea Anastasi zdecydował się na zmianę w składzie i Piotra Nowakowskiego zastąpił Jakubem Kowalczykiem. Na nic się to jednak zdało. VERVA cały czas miała problemy z przyjęciem i nie potrafiła wyprowadzać skutecznych ataków. Choć seta zaczęła lepiej niż rywale i prowadziła nawet 6:3, parę chwil później znów była punktowana. Z doskonałej strony pokazywał się znany polskim kibicom Dmytro Teryomenko. Środkowy Tours VB nie miał sobie równych na siatce i dał swojemu zespołowi bezpieczną przewagę. Gracze z Francji nie zaprzepaścili szansy i po ataku Nathana Wounembainy mogli cieszyć się ze zwycięstwa 25:20 w secie i 3-0 w meczu. Niespodzianka stała się faktem.
Statuetką MVP wyróżniony został atakujący Tours VB – Hermans Egleskalns, zdobywca 17 punktów: 14 z ataku (54% skuteczności) i 3 zagrywką.
Porażka z Tours VB praktycznie przekreśliła szansę VERVY Warszawa ORLEN Paliwa na awans do ćwierćfinału CEV Ligi Mistrzów 2020. Stołeczni na kolejkę przed końcem fazy grupowej zajmują drugie miejsce w tabeli grupy D z dorobkiem sześciu punktów (najgorszym spośród wszystkich zespołów z drugich miejsc).
Tours VB – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa
3-0 (25:21, 25:21, 25:20)
Skład Tours VB: Ángel Trinidad de Haro, Hermans Egleskalns, Nathan Wounembaina, Adam Bartoš, Dmytro Teryomenko, Timo Tammemaa, Nicolas Rossard (libero) oraz Maxime Capet.
Skład VERVY Warszawa ORLEN Paliwa: Antoine Brizard, Artur Udrys, Kévin Tillie, Igor Grobelny, Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona, Damian Wojtaszek (libero) oraz Dominik Jaglarski, Patryk Niemiec, Jakub Kowalczyk, Jan Król.