Co za mecz! VERVA Warszawa ORLEN Paliwa w półfinale minimalnie słabsza od Jastrzębskiego Węgla

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa była o krok od zwycięstwa w pierwszym meczu półfinałowym PlusLigi. Siatkarze Andrei Anastasiego po kapitalnym, pełnym emocji i zwrotów akcji boju, musieli uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla.

– Zabrakło nam bardzo niewiele. Jednej albo dwóch piłek w tie-breaku – skomentował Andrzej Wrona, kapitan i środkowy VERVY. – Wracamy do Warszawy, gdzie już w środę spotkamy się po raz drugi. Wierzę, że teraz to my będziemy górą – dodał. – W fazie zasadniczej w Jastrzębiu wygraliśmy 3-2, w Arenie Ursynów zaś przegraliśmy 2-3. Liczę, że odwrócimy to i po przegranej na Śląsku zwyciężymy w naszej hali – uśmiechnął się.

Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów. Na potężne uderzenia Mohammeda Al Hachdadiego odpowiadali Piotr Nowakowski i Igor Grobelny. Kiedy Lukas Kampa uruchomił swój środek i do marokańskiego atakującego dołączył Jurij Gladyr, Jastrzębski Węgiel wypracował sobie przewagę; 15:13. Warszawianie próbowali odpowiedzieć, ale dali się zaskoczyć Łukaszowi Wiśniewskiemu, który skróconą zagrywką przewrócił Bartosza Kwolka. Trener Andrea Anastasi poprosił o czas, ale nie odwrócił losów seta. Po wznowieniu gry bowiem Grobelny i Jan Król w dwóch kolejnych akcjach nie trafili w boisko; 23:18. Jastrzębianie postawili kropkę nad i. Po ataku z lewego skrzydła Tomasza Fornala wygrali 25:20 i objęli prowadzenie w spotkaniu.

Jurij Gladyr atakuje przez blok Andrzeja Wrony
Pojedynki środkowych były prawdziwą ozdobą pojedynku w Jastrzębiu (fot. Jakub Ćmil, vervawarszawa.pl)

Do drugiej partii siatkarze VERVY Warszawa ORLEN Paliwa przystąpili z dużą… werwą i szybko wyszli na prowadzenie. Po asie serwisowym Igora Grobelnego i dwóch blokach Andrzeja Wrony na Rafale Szymurze na tablicy wyników było już 6:2. Trener Andrea Gardini wykorzystał przerwę na żądanie, ale nie wybił z uderzenia stołecznych, którzy nie popełniali błędów. Ich grą bardzo mądrze kierował Ángel Trinidad de Haro. Hiszpan dokonywał dobrych wyborów, a atakujący VERVY nie zawodzili. Grobelny, Bartosz Kwolek, Jan Król i Andrzej Wrona kończyli swoje piłki, a Piotr Nowakowski blokował rywali. Efekt? 19:13 dla warszawian. Parę chwil później VERVA była o krok od zakończenia seta; 23:18. Wtedy jednak na boisku pojawił się Jakub Bucki. Rezerwowy jastrzębian miał za zadanie zapunktować zagrywką i wywiązał się z tego wzorowo. Najpierw popisał się asem serwisowym, a następnie odrzucał stołecznych od siatki. Pomylił się dopiero przy stanie 23:22 i dał VERVIE setbola. Przy pierwszym atak z krótkiej skończył Jurij Gladyr. Przy drugim – niezawodny był Jan Król. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wygrała więc 25:23 i doprowadziła do remisu w meczu.

Trzecią odsłonę lepiej rozpoczęła ekipa z Warszawy. Dzięki asom serwisowym Andrzeja Wrony i Ángela Trinidada de Haro oraz blokowi na Tomaszu Fornalu tego pierwszego stołeczni wyszli na prowadzenie 8:5. Lekką zadyszkę złapał jednak Igor Grobelny i dwa razy z rzędu uderzył w aut. Jastrzębianie dołożyli skuteczną kontrę Fornala i teraz to oni mieli oczko przewagi. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po asie serwisowym Bartosza Kwolka i bloku Piotra Nowakowskiego na Yacinie Louatim ponownie na prowadzeniu była VERVA; 15:14. Lukas Kampa ciężar gry przerzucił wówczas na absolutnego lidera – Mohammeda Al Hachdadiego. Marokańczyk kończył atak za atakiem. Nie do zatrzymania był również na kontrach. W samej końcówce wsparł go Jakub Bucki, który – podobnie jak w secie poprzednim – pojawił się na boisku w celu wykonania trudnej zagrywki. Po asie serwisowym rezerwowego atakującego jastrzębianie prowadzi 22:20, a po bloku Jurija Gladyra na Piotrze Nowakowski – 23:20. Gracze VERVY nie poddali się i za sprawą kontr Grobelnego i Jana Króla doprowadzili do remisu 23:23. Później Kwolek zepsuł jednak zagrywkę, a Al Hachdadi wykorzystał kolejną kontrę. Jastrzębski Węgiel zwyciężył 25:23 i znów prowadził w meczu.

Siatkarze VERVY Warszawa ORLEN Paliwa cieszą się po wygranej akcji
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa, mimo porażki, zaprezentowała się z bardzo dobrej strony (fot. Jakub Ćmil, vervawarszawa.pl)

Bohaterem pierwszej części czwartej odsłony spotkania był Bartosz Kwolek. Przyjmujący VERVY popisał się dwoma potężnymi zagrywkami (120 km/h i 112 km/h) i zapewnił swojej ekipie prowadzenie 9:6. Trener Andrea Gardini poprosił o czas i dał jastrzębianom chwilę wytchnienia. Jego gracze po wznowieniu gry krok po kroku odrabiali straty, aż w końcu doprowadzili do remisu 11:11. Na tym nie poprzestali: kilka chwil później po kontrach kapitalnego tego dnia Mohammeda Al Hachdadiego i autowym zbiciu Kwolka prowadzili 15:13. Teraz to VERVA podjęła pogoń i po bloku Igora Grobelnego na Rafale Szymurze przejęła inicjatywę. Po kontrze w wykonaniu Andrzeja Wrony stołeczni mieli dwa oczka przewagi (21:19), a po bloku Piotra Nowakowskiego na Tomaszu Fornalu – zwycięstwo w secie było na wyciągnięcie ręki; 23:20. Nie zaprzepaścili swojej szansy i – choć na boisko na zagrywkę znów wszedł Jakub Bucki – doprowadzili do tie-breaka. W decydującej akcji Kwolek sprytnym oburęcznym zagraniem oszukał na siatce blokujących rywali i dał VERVIE Warszawa ORLEN Paliwa zwycięstwo 25:22.

Tie-breaka asem serwisowym otworzył Bartosz Kwolek. Chwilę później tym samym odpowiedział Jurij Gladyr. Punktowym serwisem popisał się także Michał Superlak, który od początku partii grał za Jana Króla. Potężne zagrywki wspomnianych graczy były ozdobą widowiska. Przy stanie 4:4 Łukasz Wiśniewski nie trafił w boisko, a Igor Grobelny miał w górze kontrę. Uderzył jednak prosto w ręce blokujących oponentów. Ataku nie skończył również Kwolek. Problemu ze skutecznością nie mieli za to Mohammed Al Hachdadi i Jurij Gladyr. Kapitan Jastrzębskiego Węgla dołożył do tego blok na Kwolku i dał swojej drużynie prowadzenie 11:8. Warszawianie poderwali się do walki i odrobili dwa oczka, ale znów nie poradzili sobie z zagrywką Jakuba Buckiego. Przyjęli ją na drugą stronę, a piłkę przechodzącą wykorzystał Lukas Kampa. Jastrzębianie mieli dzięki temu piłkę meczową. Przy pierwszej Bucki zaserwował w siatkę, ale chwilę później taki sam błąd popełnił Superlak. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa musiała zatem uznać wyższość rywali i po heroicznym boju przegrała 12:15. – Wrócimy tu na trzeci mecz. Mam taką nadzieję – powiedział Jan Król.

Bartosz Kwolek przyjmuje zagrywkę
Rywalizacja przenosi się do Warszawy. Czy VERVIE uda się pokonać Jastrzębie? (fot. Jakub Ćmil, vervawarszawa.pl)

Statuetką MVP wyróżniony został Jurij Gladyr. Kapitan i środkowy Jastrzębskiego Węgla zdobył 14 punktów: 10 z ataku (91% skuteczności!), 2 blokiem i 2 zagrywką.

Jastrzębski Węgiel – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa
3-2 (25:20, 23:25, 25:23, 22:25, 15:12)

Skład Jastrzębskiego Węgla: Lukas Kampa (4 punkty), Mohammed Al Hachdadi (25), Tomasz Fornal (18), Rafał Szymura (3), Jurij Gladyr (14), Łukasz Wiśniewski (12), Jakub Popiwczak (libero) oraz Yacine Louati (3), Jakub Bucki (2), Grzegorz Kosok.

Skład VERVY Warszawa ORLEN Paliwa: Ángel Trinidad de Haro (1 punkt), Jan Król (9), Bartosz Kwolek (14), Igor Grobelny (16), Piotr Nowakowski (13), Andrzej Wrona (15), Damian Wojtaszek (libero) oraz Michał Superlak (3), Artur Szalpuk, Michał Kozłowski.