VERVA Warszawa ORLEN Paliwa ograła Asseco Resovię Rzeszów!
W meczu 8. kolejki PlusLigi VERVA Warszawa ORLEN Paliwa pokonała 3-1 Asseco Resovię Rzeszów. Siatkarze Andrei Anastasiego znów błysnęli formą i wrócili na fotel wicelidera rozgrywek.
– To nasza ósma wygrana na dziewięć rozegranych spotkań (jeden mecz warszawianie rozegrali awansem – przyp. red.). Patrząc na to, że jeszcze niedawno nie wiedzieliśmy, czy nasz klub w ogóle będzie istniał, to świetne liczby – powiedział Andrzej Wrona, kapitan VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. – Zwycięstwo bardzo nas cieszy, ale teraz przed nami Liga Mistrzów. Jutro nie będziemy wspominać wygranej z Rzeszowem, a skupimy się na najbliższym przeciwniku – Tours VB – skomentował atakujący Jan Król.
Mecz dostarczył kibicom w hali COS Torwar wielu emocji. Od razu po pierwszym gwizdku sędziego siatkarze obu drużyn rozpoczęli bombardowanie. Bo tak właśnie nazwać można potężne ataki Jana Króla, Bartosza Kwolka, Damiana Schulza i Nicholasa Hoaga. Dopiero przy stanie 13:12 walkę punkt za punkt przerwał Hoag. Kanadyjski przyjmujący Asseco Resovii popisał się trzema kapitalnymi zagrywkami i dał swojemu zespołowi prowadzenie 16:12. Trener Andrea Anastasi wykorzystał obie przerwy na żądanie (najpierw przy 14:12, później przy 16:12), ale nie przyniosło to rezultatów i nie wybiło Hoaga z uderzenia. Gracze VERVY zrobili w końcu przejście i próbowali odrabiać straty, ale nie znaleźli sposobu na świetnie dysponowanego Schulza oraz skutecznych środkowych: Bartłomieja Lemańskiego i Grzegorza Kosoka. Pierwszą odsłonę przegrali więc 20:25.
Drugiego seta dobrze dla VERVY Warszawa ORLEN Paliwa otworzył Jan Król, który swoimi mocnymi zagrywkami dał swojej ekipie trzypunktową przewagę. Rzeszowianie jednak błyskawicznie doprowadzili do remisu. Po dalszej, wyrównanej części partii, stołeczni znów wrzucili szósty bieg. Wszystko za sprawą serwisów Bartosza Kwolka. Trener Piotr Gruszka przy prowadzeniu VERVY 16:14 poprosił o czas. Nie zatrzymał tym rozpędzonych rywali, warszawianie bowiem po asie serwisowym Króla prowadzili już 19:16. Chwilę później, w wyniku świetniej akcji, którą sprytnym obiciem bloku zakończył Bartosz Kwolek, na tablicy było już 23:20 i Piotr Gruszka musiał wykorzystać drugą przerwę na żądanie. To też nie pomogło i stołeczni wykorzystali swoją szansę. Bohaterem ostatniej akcji został Kwolek, który tym razem potężnym atakiem przełamał ręce rywali i dał VERVIE zwycięstwo 25:22.
3-1 (20:25, 25:22, 25:15, 25:18)